Już od dłuższego czasu myślałam nad kolejnym potworem do kolekcji. Temat tej kreatury wypłynął przy okazji remontu. Jak wiadomo takie zabawy są bardzo głośne i sieją zniszczenie - zupełnie tak jak prawdziwy Kraken. Ten jest jeszcze mały, musi się wiele nauczyć. Daliśmy mu własny basen i statek do zabawy. Na razie bardziej zainteresowany był aparatem fotograficznym niż niszczeniem, ale jestem dobrej myśli. Będzie z niego rozrabiaka :)
Samo szydłowanie było bardzo proste i szybko poszło. Głowa + 8 macek. Potem przyszedł czas na zabawę z detalami - i to jest część, którą lubię najbardziej. Wszystkie zabiegi takie jak lepienie i malowanie oczu, wyszywanie dodatkowych elementów sprawiają, że zwykłe szydłowe kulki przybierają konkretne formy. To naprawdę wspaniałe uczucie, kiedy widzisz, że to co sobie wymyśliłas - właśnie masz przed sobą - powstało przed chwilą, jest dokładnie takie (a nawet lepsze) niż miało być. Rewelacyjna sprawa :) Idę doglądać małego stwora, do zobaczenia wkrótce! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz