czwartek, 16 czerwca 2011

à propos wyzwań

Zaraz po kotopsie nadeszło kolejne wyzwanie. Kultowy bohater kreskówki z przeszłości. Jak się okazuje wciąż ma wierne rzesze fanów, żeby nie powiedzieć wyznawców (naśladowców?!) "Mistrz" podrywu, narcyz z ciałem młodego boga, znawca kobiet - proszę państwa... Johnny Bravo!


To niesamowite, że taki ktoś był w stanie zająć moje myśli na kilka dni. Chyba podryw mu się w końcu udał ;) Zaczęło się jak zwykle od wymyślenia "jak to ugryźć?", z której strony zacząć. Jeden obrazek, sterta włóczek i co dalej? Improwizacja. Wzór dla potomnych na niewiele się zda. Poza opisami prostych rzeczy jak nogi czy buty zawiera on także enigmatyczne "freestyle", "jakoś to połączyć" i "dorobić kilka półsłupków i będzie dobrze". Wyszło rewelacyjnie. Zarówno ja jak i pomysłodawca jesteśmy zadowoleni. Johnny czeka na odbiór na mojej półce. Ostatnio słyszałam jak denerwował hipiskę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz