Zupełnie nieoczekiwanie motyw kreskówek zagościł na jakiś czas w moich pracach. Popkultura może się poszczycić wieloma ciekawymi animacjami. O różnej tematyce i klimacie, z całym wachlarzem bohaterów. Niektórych, poznanych w dzieciństwie wciąż lubię i mam nadzieję dać upust swojemu uwielbieniu i kiedyś zamieścić tu ich zdjęcia. Co do dzisiejszego bohatera... Nie jest on moim ulubionym, poznałam go niedawno. I podobnie jak w przypadku Cthulhu zafascynowała mnie jego potworność i mroczny klimat "bajki". Zobaczcie chociaż jeden odcinek. Dźwięki, kolory i głosy sprawiają że jeżą się włosy na głowie. Swego czasu mi też, ale to był czas "przed-zombiakowy". Poza tym wena nadeszła i kazała pracować właśnie nad nim. Zacząć i skończyć. Co było robić, środek nocy, huknęła o podłogę pokrywa pudła z włóczkami, szydło wydało metaliczny dźwięk i zaczęła się zabawa. Figurka była gotowa na rano. Moje oczy wyglądały podobnie jak te na zdjęciu poniżej, ale byłam zadowolona. Nie powiem, że jest piękny, bo nie jest (jest paskudny). Fajnie się go szydłowało. Mr Salad Fingers.
woooow. po prostu patrzę i nie wierzę własnym oczom! Salad Finger?! Panda? Piątek 13tego? Jesteś moim mistrze =)
OdpowiedzUsuńpolkalolka