wtorek, 20 września 2011

Filmowo

Bardzo lubię, kiedy zamawiane są postacie z filmów. Stanowią wyzwanie, test obserwacji i umiejętności ukazania wszystkich ważnych, charakterystycznych szczegółów danego bohatera. Przy pierwszym zamówieniu już to przerabiałam, dlatego teraz byłam nieco pewniejsza siebie. Co nie zmienia faktu, że przed zaśnięciem i tak analizowałam sposób, w jaki powinnam zrobić tę figurkę. Korpus, głowa, poszło gładko. Fryzura również. Prawdziwym wyzwaniem były nożycoręce. W jaki sposób zrobić coś tak małego, z mnóstwem detali? Za pomocą igły i skalpela (Nie jestem pewna, czy ten krawiecki nożyk rzeczywiście tak się nazywa. Być może ma inną nazwę, dla mnie jednak jego kształt nasuwa konkretne skojarzenia). Modelinę najpierw trzeba było "wyrobić", uformować cienkie paski a potem... Po prostu zrobić nożyki i nożyczki. Łatwizna, która zajęła ponad godzinę :) Na pewno pisałam o tym wcześniej, ale najlepszy jest moment zszywania wszystkiego. Korpus i głowa, potem kudły, elementy stroju (paski z klamerkami). Blizny, oczy. Na końcu makijaż i finalne przyklejenie "rączek z nożyczkami". Oto najnowsze dzieło Włóczcraftu, na specjalne zamówienie siostry Piotra.


3 komentarze: