poniedziałek, 16 maja 2011

Herbata raz!

Na początku był szybki szkic. Uśmiechnięty kubek. Z herbatą. Cała reszta istotnych rzeczy jak kolor, kształt, rodzaj uśmiechu pozostała dowolna. Idealne pole do popisu i niespodzianki.

Dlaczego nie filiżanka? Bez spodeczka i łyżeczki? Oczywiście! Od zawsze piliśmy herbatę w wielkich kubkach, w dużych ilościach. Na początku z cukrem, teraz już bez. Chyba, że z "cytrynem", w tych wyjątkowych okolicznościach posłodzenie jest niezbędne. Raz nawet zdarzyło się z solą, wyjątkowo paskudnie smakowała.

Kubek, jak to kubek. Spory, z uchem. Biały, bo takich mieliśmy najwięcej. Herbata ciemna, mocna, nalana do pełna. I uśmiech. Bo picie herbaty to przecież radocha!

2 komentarze:

  1. Jakie piękne! Ta filiżanka jest naprawdę śliczna!;) I oddaje świetnie to, czym jest herbata!;)Mój kubek tak się śmieje, kiedy piję z niego moją ulubioną herbatę mandarynkową:)na blogu klubu miłośników dobrej herbaty widziałam także śliczniusie zdjęcia wydzierganych filiżanek, czajniczków, a nawet torebek od herbaty - uważam, ze nie ma nic bardziej uroczego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pomysł, świetna sprawa. A przy okazji bardzo słodki bohater z tego kubka ;) Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń