Przy psychodelicznych dźwiękach Jefferson Airplane sunie tanecznym krokiem hipiska. Wiosenne słońce, tupot stóp i muzyka dolatująca zewsząd nie pozwoliły jej dłużej leżeć. Poczuła, że musi wstać i ruszyć w drogę. Festiwali jest tu mnóstwo, czas nadrobić kilkudziesięcioletnie zaległości... To nic, że pląsanie nie wychodzi tak jak kiedyś. Liczy się spontaniczność, falujące na wietrze włosy, miłość i muzyka! Okulary pozostały całe, teraz tylko przydałoby się znaleźć bandanę. A może nie? Mózg warto czasem przewietrzyć. Chyba nie do końca wywiało z niego ulubione piosenki... Czy 'The Mamas and the Papas' jeszcze grają?
Hipis - zombie. Powstał w jeden dzień, z potrzeby serca. Bo na wiosnę hipisi powracają. Pląs, dzwony i kwiaty we włosach. Mnóstwo kolorów i zapachów. Muzyka. I alergia, ale tylko czasami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz