Kilka dni temu powiedziałam: "rzućcie mi szydłowe wyzwanie". Padło kilka propozycji. Dziś przedstawiam pierwszą z nich. Kotopies. Catdog. Dostałam jeden obrazek. Pierwsza myśl? Co to jest?! Kolejna, była już konkretna - mam koncepcję. Trzecia - muszę iść spać, jutro się tym zajmę. Pracy było sporo. Drobnych kłopotów też kilka się znalazło, ale wybrnęłam (gdzieś już wspominałam o uporze). Oto wynik kilku godzin pracy ;)
Proszę mi uwierzyć, moja wyobraźnia nie posunęła się aż tak daleko, by wymyślić taki twór. Ja tylko wykonałam zlecenie. Zainteresowanych odsyłam do poszperania w necie. Catdog istnieje naprawdę. Co mogę jeszcze dodać? Jestem dumna, jak zawsze z resztą, teraz myślę intensywnie nad kolejnymi zamówionymi figurkami.